Bez tytułu
Komentarze: 3
Coś ostatnio pisać mi się nie chce. Może dlatego, że na dobrą sprawę pisać nie potrafię. A szkoda, bo zawsze wydawało mi się, że to jedna z niewielu rzeczy, która w miarę dobrze mi wychodzi. Tymczasem uświadamiam sobie, a proces ten jest powolny i bardzo bolesny (zapewne dlatego bardzo bolesny, ponieważ powolny), że pisać zdecydowanie nie potrafię. Ułożone przeze mnie zdania nijak mi się podobają, nie grają ze sobą, a co najgorsze - nie oddają tego, co chciałabym przekazać. Mimo, że pisząc je staram się włożyć w nie tyle emocji, że aż się trzęsę od wewnątrz. To, co napiszę nigdy mi się nie podoba. Czytam za to czasami, co (i jak) piszą moi znajomi z klasy (profil "skrajnie humanistyczny" :)). I wtedy wszystko wychodzi. Brak mi polotu, lekkości, charakterystycznego stylu i szczypty sarkazmu, które tak chciałabym mieć.
Przykre jest, że jeśli czegoś bardzo chcemy, pragniemy, marzymy o tym przed każdym zaśnięciem, to to coś coraz bardziej się oddala, unierzeczywistnia ... I nie chodziło mi w tym o pisanie. Ale tak się skojarzyło ...
Pozdrawiam wszystkich, którzy mimo wszystko (z przymusu, z przyzwyczajenia, z "blogowego" niepisanego obowiązku odwdzięczenia się za komentarz - niepotrzebne skreślić) przeczytają moje wypociny i podpiszą się pod tą kupą chłamu obiema rękami.
czasami nie da sie cebie zrozumieć (jak walniesz jakims długim słowem...:P) ale jest super...
a ja ma ostatnio, że napisałabym duzo, ale jak juz przyjdzie co do czego to jakos nie mam tematu, albo zapominam o czym mam pisac, jakoś zawsze mi sie tak dzieje, ale sie tym nie przejmuje, bo to wszystko jest dla mnie, nie przejmuj sie niczym, staraj sie byc dobra, wytarczająca dla siebie i bedzie cool...:D
cmok
Dodaj komentarz