Hihihih :)
Komentarze: 3
Dzisiaj mam humorek lepszy, ale mimo wszystko nie chce mi się jakoś pisać o tych dwóch tygodniach ... No bo co mam napisać, faaajnie było, słonko świeciło, morze cieplutkie i bardzo słone, fajne duże fale...
Booże, jakieś owce beczały przed chwilą przed moim ogrodzeniem, a ja mam okno otwarte i je usyłaszałam, przestraszyłam się troszkę i w pierwszym momencie myślała, że to moi sąsiedzi heheh ;)
A dowiedziałam się ostatnio, że mają budować niedaleko od mojego domu kort tenisowy <hahaha>... Niezłe jaja ;) Gdy o tym usyłszałam, nie mogłam przestać się śmiać ;) Heheh ale w sumie gdyby się okazało, że to prawda, fajnie by było ;) Co prawda nie umiem grać w tenisa, ale zawsze mógłby być to czynnik motywujący, żeby się nauczyć ;)
A wracając do wakacji - no czasami pokropiło, ludzi kupę, najwięcej Czechów i Słowaków (o dziwo :P), za któymi w sumie nie przepadam, mimo że wiele sie od nas nie różnią... Chociaż jeden Czech był tak ładny :) Ehh wyglądał normalnie jak Ashton Kutcher i na dodatek był wysoki, chudy, i był moim sąsiadem ;)
W kartu znowu ciągle przegrywałam, tak jak na feriach, wygrałam tylko chyba 4 razy w kanastę (na może rozegranych 15 partii ;)), w tysiąca ani raz ... Tak prawie jak na feriach (gdzie nieważne z kim grałam, zawsze przegrałam ;))... Fajnie by było chociaż, gdyby się sprawdziło stare przysłowie: "Kto nie ma szczescia w kartach, ma szczęście w miłości", ale ja nie mam ani tu ani tu :(
Chwilami mi odbijało i zarażałam wszystkich swoim optymizmem, chwilami miałam doła i to takiego, że zarażałam wszystkich swoim pesymizmem ;) Widziałam martwego delifna :( No i jakoś ogólnie te dwa tygodnie minęły, chociaz ja chciałam wracać już po tygodniu ... ;)
Dzisiaj nastrój juz mam nieco lepszy, miałam jechac do Krakowa, ale źle sobie poaptrzyłam na rozkład busów ;) <heheh cała Anusia :P > i w końcu wylądowałam w Myśleniach :) Pochodziłam po sklepach, zaglądnęłam do Agi, pogadałyśmy, kupiłam sobie Teraz Rocka, w którym ku mojej uciesze była relacja z koncertu Green Day ;) <może dlatego ten humor tak mi sie poprawił... ;)>, próbowałam ułożyć chcoiaż jedną ścianę tej przeklętej kostki Rubika (oczywiście bezskutecznie, za to z inteligentnym wyrazem twarzy - na tyle, na ile wyraz twarzy z wywalonym językiem można uznać za inteligentny - i ciągle dla mnie jest niepojęte, jak to coś można ułożyć !!!!!! ;) A teraz sobie słucham The Car Is On Fire i staram się nie myślec o tym co będzie później ;)
Jutro znowu będe startowac na Kraków ;) Ciekawe, co znowu wykombinuję ;)
Pozdrawiam wszystkich, a w szczególności moją kuzyneczkę, Gośkę, Agę, Mokę (któa i tak nie przeczyta, bo jest na wakacjach, a nawet jesli byłaby w domu to i tak by nie przeczytała, ale wole ją pozdrowić, bo jeszcze przypadkiem by przeczytała i sie obraziła :P ;)) i wszystkich blogowych znajomych ... !!!!!! :)
dziekuje za pozdrowienia:P
P.S. a do mnie to juz nie wpadlas =((((( ;(
Dodaj komentarz