Małe zmiany...
Komentarze: 5
Ten pomarańczowy już mi obrzydł. Nie żebym nie lubiała pomarańczowego, ba, wręcz przeciwnie, ale ten był taki słodziudki i mdły, że aż patrzeć na niego nie mogłam. Więc zmieniłam na zielony, trochę, mówiąc kolokwialnie, oczojebny, ale niech już będzie :)
A u mnie? Powiedziałabym, że odbijam się od dna. W zasadzie już chyba się odbiłam. Więc teraz może iść już tylko ku lepszemu :)
W jak najbardziej odpowiednim momencie, dodam.
Ciesze się,że jest coraz lepiej:> i pewnie bedzie jeszcze lepiej! Trzymaj sie! Pozdrawiam:).
Dodaj komentarz