Archiwum 02 grudnia 2005


gru 02 2005

Takk...


Komentarze: 5

Grudzień. Śnieg za oknem, szron na drzewach, nalot na szybach. Gałęzie sosen uginają się pod ciężarem warstwy śniegu. Tu i ówdzie ślady saren. Jest pięknie.

 

Kraków zimą ? Co prawda nie to samo. Na chodnikach wredna chlapa. Ale płatki śniegu opadające leniwie, szczęśliwe twarze dookoła, uśmiechy malujące się pod czerwonymi z zimna nosami i kubek gorącej czekolady w ręku. Bita śmietana z cukrem skrzypiącym pod zębami. Pozytywnie.

 

 

 

Wczoraj w szkole. Smak kawy na ustach, zapach mandarynek (skoczyliśmy na przerwie i jedliśmy wszyscy na matmie). Sprawdzanie, czy można niepostrzeżenie wyjść z klasy w czasie lekcji, siedząc w pierwszej ławce (można). Po lekcjach wspólnie zjedzona pizza. Opowieść kolegi o tym, czy automatycznie otwierane drzwi zdążą się otworzyć, gdy się biegnie (nie zdążą). Parę innych dobrych rzeczy. Siedziałam i stwierdziłam, że ci ludzie, chcąc nie chcąc, są teraz częścią mojego życia. Mojej rzeczywistości. Wcale nie było mi z tego powodu przykro.

 

Mimo, ze tęsknię do przeszłości. Nie przestanę. Nigdy.

 

Znowu pozytywnie. Mimo wszystko.

tabakaaa : :