refleksje na nowy rok :D
Komentarze: 0
Trafiłam gdzieś w internecie na jakiś głupawy test pod tytułem: „Czy to naprawdę miłość?”. Jako że uwielbiam natrząsać się z głupoty tego typu quizów otworzyłam podstronę i odpowiedziałam ładnie na wszystkie pytania. Oczywiście, pytania były tendencyjne, odpowiedzi jeszcze bardziej, wszystkie ludzkie zachowania spreparowane do pustych i nic nie znaczących schematów, które do tego rzadko pokrywają się z prawdą, a ‘wynik’ nie odstawał poziomem od reszty. Nieważne, nie to jest meritum. Przeczytałam potem komentarze pod testem… Przypomniałam sobie wczorajszą rozmowę pomiędzy mną, moimi dwiema koleżankami i pewnym kolegą… I właśnie dlatego piszę :)
Załamana jestem kontaktami damsko-męskimi w dzisiejszym świecie. Zwłaszcza wśród ludzi młodych. Kiedy zaczyna się rozmowę na ten temat, zawsze powstają dwa obozy, dziewczyn i chłopaków, które walczą ze sobą z taką zajadłością, że najchętniej skoczyłyby sobie nawzajem do gardeł (bynajmniej nie do szyj ;)), niezależnie od tego, czy są w udanych, szczęśliwych i długich już związkach, czy właśnie zostały okropnie porzucone, czy same okropnie porzuciły, czy też nie mają partnera wcale, a wzdychają tylko do kogoś, kto nie odwzajemnia tych uczuć. Dziewczyny zawsze zarzucają facetom, że oni patrzą tylko na wygląd i atrakcyjność – że liczą się dla nich długie nogi, duży biust, fajny tyłek, że chcą, aby te części ciała były odpowiednio eksponowane, tak aby mogły cieszyć mężczyzn możliwością podziwiania ich i przykuwały wzrok – krótkie mini spódniczki, dekolty po pas etc, na dodatek, że faceci myślą tylko o jednym, że lecą na łatwe i puste panienki, które od razu dadzą im to, czego chcą. Faceci nie pozostają dłużni twierdząc, ze dziewczyny lecą tylko na takich wypacykowanych, wystylizowanych facetów, którzy mają kupę kasy, którzy zachowują się jak ‘macho’. Uważają, ze wrażliwy facet, który traktuje kobietę z szacunkiem i poważnie nie ma żadnych szans, bo dziewczyny szybko się takim znudzą, oczekując większych wrażeń…
Co jest najstraszniejsze? Ze tego się nie zmieni. Że tak naprawdę mało osób zrozumie, że w gruncie rzeczy dziewczyny i faceci są do siebie podobni. Że i jedni i drudzy najbardziej marzą o miłości, o głębokim uczuciu, o tym, żeby być prawdziwie kochanym. Że boją się samotności, że chcieli by mieć koło siebie bliską Osobę, której mogli by powiedzieć wszystko, zawsze móc z nią porozmawiać na każdy temat, z którą po prostu mogli by być. Że i jedni i drudzy przeżywają uczucia bardzo intensywnie, potrafią zakochać się tak samo mocno i być tak samo oddanym. Że nie chcą być traktowani z góry, tylko poważnie. Że kiedy już spotykają osobę, o której marzą, boją się tego, co może wyniknąć z tej znajomości, że nie zasługują, że ‘to zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe’, że ‘taki ideał na pewno nie mógłby na mnie zwrócić uwagi’ itd. Wtedy oddają się przelotnym znajomościom, flirtom, przygodom które nic nie wnoszą, poza może pogorszeniem opinii czy reputacji, twierdząc, że nic więcej nie są warte. Druga osoba, rzeczony ideał, mimo że zwróci uwagę na tą osobę nic nie zrobi widząc, że np. upija się i oddaje się komuś pierwszemu lepszemu na imprezie, ponieważ będzie sądził/a, ze widocznie on/a chce takich wrażeń, chce być traktowana przedmiotowo, że chce takiego maczo/takiej ‘maniurki’ (proszę mi wybaczyć kolokwializmy …), że na osobę, która chce prawdziwie kochać nawet nie zwróci uwagi …
Traktujmy się poważnie, nie pretensjonalnie. Traktujmy drugą osobę tak samo, jak my chcielibyśmy być traktowani. Uwierzmy, że oni (czy one) są tacy(takie) sami(same) jak my, mają te same pragnienia, lęki, obawy, marzenia… Że kiedy używają sobie z kimś „łatwym” to nie znaczy od razu, że z takim typem osoby chcieli by się związać. Że jak oglądają się za kimś na ulicy lub stwierdzają, że podoba im się aktor/aktorka to nie znaczy, że z kimś kto nie wygląda jak on/a nie chcą mieć do czynienia. Że wszyscy jesteśmy delikatni, subtelni i wrażliwi.
Przecież wszystko kręci się wokół miłości i to ona jest najważniejsza…
Cholera, ja chyba naprawdę żyję w jakimś utopijnym świecie…