Hmmm wypadałoby napisać jakaś notkę, chociaż odkąd wprowadziłam haslo mało osób poczytuje ;) Ale w sumie lepiej, żeby mało osób czytalo niż żeby czytały osoby niepowołane :D Myślę więc, że jakoś przeżyję :P
W szkole kurcze, aż sama się dziwię z tego powodu, dobrze :) Po wycieczce baaardzo fajnie czuję się w klasie, i z resztą w szkole też, a jeszcze postanowiłam sobie z koleżanką, że od poniedziałku chodzimy non-stop uśmiechnięte i zadowolone, i poznajemy wszystkich ludzi, ktorych chciałybyśmy poznać :) heheh ciekawe jak to nam wyjdzie :P
Atmosfera w klasie naprawdę jest teraz fajna... Przynajmniej ja tak sądzę :) W ogóle nie ma jeszcze osoby, której bym nie lubiła... Wiem, że nie istnieje osoba, ktoraby wszystkich lubiła, lub ktoraby wszyscy lubili, ale ja mam tak, że nie ma osoby, której bym bardzo nie lubiła (pisze ogólnie, nie tylko w klasie :P ), natomiast sa osoby mi obojętne... Ale ja już tak mam że strsznie ufam ludziom, nawet jeśli ich nie znam dobrze, pewnie sie na tym kiedyś przejdę, ale tak juz mam :
Kurcze no, polubiłam moją klasę :D
Heheh, a po wycieczce sobie ubzdurałam, a w zasadzie już nawet na wycieczce, że mi sie podoba jeden kolega z klasy, Ł. <lol> teraz jak sobie o tym myślę, to stwierdzam, że strasznie musiałam być no nie wiem, zdesperowana chyba ;) Aż boję sie pomyśleć jaka będzie moja reakcja, kied przeczytam to za parę miesiecy ;)
Ale tak to już jest, że kiedy nie ma sie nikogo, szuka sie wszędzie dookoła potencjalnego kandydata, więc zwraca sie uwagę na wszystkie, nawet zupelnie nieistotne i przypadkowe szczegóły, a później się tylko z tego śmieje :) Nie ma sensu szukać kogoś na siłę, bo prędzej czy później przyjdzie sam :)
Właśnie !!!! Postanowilam postawić wszystko na jedna kartę. A niech się dzieje, co chce. W sumie nie mam nic do stracenia, bo to co mogłabym stracić, jest niewspółmierne do tego, co ewentualnie moglabym zyskać, podejrzewam, że najwyżej chwile poboli, ale w ogólnym rozrachunku wyjdzie na plus :P Najwyżej skończy się życie w ciągłej niepewności, ze zludnymi nadziejami, z chwilami euforii i zwątpienia... I jakoś wcale mi tego nie będzie szkoda, bo na dłuższą metę to jest bardzo męczące. Wszystko będzie jasne :)
Jednak w realizacji planu ciągle przeszkadzają mi niezależne ode mnie zbiegi okoliczności :) Może to znak, żebym jednak siedziała cicho ?!