Najnowsze wpisy, strona 6


cze 26 2006

Bez tytułu


Komentarze: 2

a mnie wakacje zaczęły się tydzień wcześniej, ha!

Był wyjazd szkolny - nad Biebrzę. Połowa na kajakach, połowa na oglądanie ptaków. Codziennie nocleg w innym miejscu. Pod namiotem, na sianie w stodole. Brak porządnego umyia się przez tydzień. Jedzenie - niezbędne minimum i ciągle ten paprykarz szczeciński... Ogromne plecaki ciągle noszone w straaaszny upał. W grę wchodziło wstawanie o 2:30, siedmiogodzinny marsz bez śniadania, przeskakiwanie rowów melioracyjnych i gubienie drogi w największym upale, a bez mililitra wody na całą grupę. Wszystko mokre, wszystko śmierdzi. Byliśmy zmęczeni, padnięci, wykończeni, obolali, poobcierani i poranieni.

I wiecie co? Chyba nigdy dotąd się tak dobrze nie bawiłam :)

 

 

tabakaaa : :
maj 10 2006

plus


Komentarze: 4

Zauważyłam pewne postępy.

 

Zaczęłam się angażować. To znaczy, wchodzę w całości w to co dzieje się tu i teraz. Nie myślę o tym, co będzie jutro – ale nie w negatywnym znaczeniu. Myślę, ale nie martwię się tym. Cieszę się z tego, co jest, a gdy przychodzi co innego, tez potrafię się cieszyć. To chyba dobrze ?!

 

Jeśli wiecie, gdzie powinnam być, szukajcie. Tym razem będę tam na pewno.

 

:)

tabakaaa : :
kwi 23 2006

milczenie


Komentarze: 2

Długo nic nie pisałam, aż wstyd. Tylko po raz kolejny nie umiem zebrać myśli.

Wczoraj się dobrze konwersowało. Ta rozmowa dużo mi dała. Naprawdę. Zrozumiałam, jak strasznie jestem pogmatwana i że nic na to nie poradzę. Kiedyś postaram się wszystkie moje dziwactwa i sprzeczności sformuować. Ale jeszcze nie teraz.

U mnie często jest tak, że chociaż na zewnątrz się śmieję, w środku płaczę. Bardzo często. Bo śmieję się dużo. A wewnątrz jest mi ciężko, bardzo ciężko.

Kolejne dziwactwo.

tabakaaa : :
mar 22 2006

Miesiąc temu


Komentarze: 7

 też była środa

 

 

 

 

to by było tyle refleksji na dzisiaj

teoretycznie

 

tabakaaa : :
mar 21 2006

phi


Komentarze: 4

Tytuł notki hołdem dla koleżanki z klasy – jej „phi” po prosu miażdży, dewastuje i zrównuje z ziemią. No i generalnie dobrze chyba opisuje mój obecny stan – phi, takie właśnie nic. Stan mojego umysłu, stan mojego ciała, stan mojego rozumu, stan mojego zdrowia. Żeby nie było, że skupiam się tylko na tym, co dzieje się w mojej głowie. Chociaż istotnie, głownie. Ale musze czasami przestań być obojętna na resztę, bo zajmując się głównie tym co myślę i czuję, wkrótce bym, mówiąc kolokwialnie, zeschizowała. A tego byśmy sobie przecież bardzo nie życzyli...

 

Nie piszę, kiedy dobrze lub nijak ostatnio – próbuję, kiedy gorzej, kiedy trzeba coś z siebie wyrzucić. Pewnie i tak nie wyjdzie. W każdym razie zdałam sobie sprawę i teraz boli. Moja bezradność obezwładnia, a głupota kole w oczy. Co zrobić, zapytałabym, ale boję się, że nic już nie pomoże.

 

W ogóle zauważyłam też ostatnimi czasy, że wielu rzeczy się boję. I do końca nawet nie wiadomo, przed czym ten lęk. Bo to nie jest tak, że czegoś nie umiem, tylko że boję się przełamać. Od dawna tak mam, w zasadzie od zawsze, ale jakoś wszystko co osiągnęłam, mimo ze nie ma tego wiele, wynikało właśnie z zaryzykowania i próby lęku przezwyciężenia. Jak dotąd obyło się bez większych upadków z tego powodu, co powinno zachęcać do dalszych prób, a jednak nie zachęca. Bo gdy względnie wygodnie tak jak jest, strach przed tym jak będzie później znów zwycięża. Oj, a tak być nie powinno. I jeśli tak jest, wniosek może być tylko jeden: starzeję się, gorzknieję i ogólnie przynudzam. A tego byśmy jeszcze bardziej przecież nie życzyli ...

 

tabakaaa : :