Archiwum sierpień 2005


sie 31 2005 :(
Komentarze: 7

Tak sobie myślę, ze ja to w ogóle jestem beznadziejna... Nic mi nie wchyodzi, nic mi się nie udaje... Nie potrafię się w ogóle czasmai poruszać wśród ludzi :( To mnie przeraża ... : Czy sobie poradzę ?! I jak to wszystko będzie wyglądało ?!

Rozbroiła mnie dzisiaj pani listonosz. Włazi do mieszkania, bez uprzedniego dzwonienia czy pukania i krzyczy na cały głos "Haloooo!!!!!!!"... Ja ide do niej, a ona mi daje pocztę, któą mogłaby wrzucić do skrzynki, i pyta czy ta skrzynka przy naszych drzwiach to jest nasza :D Bo obok sa drzwi sąsiada i ona wrzuciła wczoraj do innej skrzynki... A na zakończenie "No to dziękuję panu" :lol: nie mam więcej żadnych pytań :P:P:P buhahaha ;)

 

tabakaaa : :
sie 29 2005 Kolejna bezpłciowa notka :
Komentarze: 4

Wczoraj (dzisiaj) w nocy było rozdanie nagród MTV… Miałam oglądać, bo w końcu Green Day dostali 8 nominacji + tytuł od publiczności … Ale niestety koleżanka mi powiedziała, że sama gala zaczyna się gdzieś koło 2 pewnie i trwa do 5… Wiec nie mogłam czekać, bo następnego dnia (tzn. dzisiaj rano :P) miałam wstać wcześnie :P Nastawiłam wiec video (przynajmniej tak mi się wydawało ;)), takiego starego gruchota, który przy programowaniu daty akceptuje tylko daty od 1990 roku do 2005 ;) (w przyszłym roku trzeba będzie kupić nowe :P ), no i nie wiem czemu się nie nagrało :( A w końcu zgarnęli 7 statuetek i na dodatek występowali :( Jeśli tego nie oglądnę to normalnie …  będę zła ;) Ale mam nadzieję że będą jakieś powtórki, to sobie nagram, tym bardziej, że teraz w zasadzie mieszkam w salonie :P (malowanko w pokoju :P)

 

Jak już napisała, musiałam dzisiaj wcześnie wstać, ponieważ miałam jechac z tata od Krakowa. On najpierw coś tam załatwiał w jakimś urzędzie, a potem mieliśmy jechac do Galerii Kazimierz. Stoimy sobie na światłach i idą dwie dziewczyny z ulotkami. Jedna z nich miała chyba zespół Downa, i żaden kierowca nie brał od niej ulotek, nie mówię, że to dlatego, że miała Downa, tylko po prostu – nie brali.  Zrobiło mi się jej żal, więc poprosiłam tatę, żeby on wziął. No i wziął :) I potem nawet jeszcze jedną :P Tylko później nie mógł już zamknąć okna :/ A ja zapomniałam na śmierć, że nam się to okno psuje … : Tzn. mechanizm automatycznego puszczania i podnoszenia szyby :) Więc tata się wkurzył trochę (na szybę ;)), ja byłam smutna i się obwiniałam że to przeze mnie :( W końcu zadecydowaliśmy, że ja sobie pójdę sama do tej Galerii, a on pojedzie do naszego mechanika <tzn. zakładu, w którym ostatnio bywamy częstymi gośćmi ;)> i ja wrócę sobie do domu busem… Ale byłam smutna :( I zła na siebie … Poszłam do tej Galerii, najpierw szukać spodni. Wchodzę do pewnego sklepu i pytam pana czy są te dwustronne dżinsy. A pan odpowiada że są :) Później podaję rozmiar :P A pan się pyta, czy już mierzyłam spodnie tej firmy (pomijam fakt, ze jedne właśnie miałam na tyłku, z tym ze były z numeracji S, M, L…), bo jak tak patrzy to wydaje mu się, że chyba przyda się mniejszy rozmiar ;) No nie powiem, pochlebiło mi to :P Niestety, spodnie źle leżały, więc sobie ich nie kupiłam :( Za to weszłam do sklepu naprzeciwko i kupiłam sobie taką fajną torbę czarną, ani dużą, ani małą, właśnie taką o jaką mi chodziło, żebym mogła czasem schować jakieś książki :P Później poszłam do Smyka, bo kupiłam tam we czwartek taki piórnik, wracam do domu, patrzę, a on na dole pocięty :( Znaczy nie na tyle, żeby coś tam miało wylecieć, ale jednak nie podobało mi się to :P Chciałam więc spróbować zareklamować, ale liczyłam się z tym, ze może się nie udać. Wchodzę do tego sklepu, a panie mnie obsługują miło, mówią że nawet nie trzeba reklamować, bo jeśli kupiłam we czwartek, t mogę po prostu zwrócić lub wymienić, a że nie mieli już więcej takich, zwróciłam i kupiłam w Empiku taki sam :D Powiem szczerze, że się zdzwiłam :D I pozytywnie zaskoczyłam :P Po tym wydarzeniu od razu poprawił mi się humor, pojechałam do taty, nie naprawili tego, bo to ponoć skomplikowana sprawa (nie będę udawała że się znam :P), ale jakoś to tak zrobili na „tymczasowo” więc pojechaliśmy do domku i zaczeliśmy przygotowywać pokój do remontu :) Wyniosłam wszystkie rzeczy z szafek (nawet nie wiedziałam, ze tyle tego mam ;) Teraz moje rzeczy zajmują całą jadalnię, część salonu, no i pojedyncze się walają jeszcze po pokoju rodziców i brata ;) Hehhe), rozwaliliśmy stare łóżko, zwinęliśmy dywan, no a teraz tata maluje :D Hihih :P Tylko śmieeeerdzi strasznie :P :( Ale wytrzymam, dla dobra sprawy ;)

 

Komputer już u rodziców :( Buuu ;(

 

Piszę ostatnio tak o niczym :( O tym, jak mi dzień minął ... Nie chcę tego i tego nie lubię. Ale chyba jakoś już nie umiem pisać o tym, co czuję. A chciałabym... Może jeszcze spróbuję... Kiedyś...

tabakaaa : :
sie 28 2005 Zakopane :P
Komentarze: 6

Dwa podpunkty z mojej listy rzeczy do zrobienia mogę już wykreślić ;)

 

Pierwszy to wyjazd na koncert Myslovitz do Nowego Sącza… Niestety nie mogłam tam być :( Baaardzo chciałam, ale jak to czasem bywa – siła wyższa (rodzice … :/). No nic, mam nadzieję że koncert w Mysłowicach 1 września mi to wynagrodzi ;)

 

Drugi to wyjazd do Zakopanego, bo udało mi się go wykonać !!!!!!!! :) Wczoraj, razem z Agą, Moką i Gosią pojechałyśmy w końcu do tego miasta, i musze przyznać ze nam się ten wypad wyjątkowo udał ;)

 

Musiałam wstać baaardzo wcześnie rano, bo już o 5:30, żeby zdążyć najpierw na busa z mojej małej mieścinki, a później na autobus, który odjeżdżał o 6:55 ;) Siadłyśmy sobie w czwórkę w kupie, wszyscy dookoła spali, a my trajkotałyśmy jak głupie ;) Powspominałyśmy po raz kolejny różne fajne rzeczy… Trochę się też śmiałyśmy, na przykład jak nie mogłyśmy się z Agą dogadać, czego uczy się jej kuzyn A później jeszcze Monia coś tam mówi o „facecie w kapturze”, a to była zakonnica hehhe :) No dobra, podróż nam minęła miło w miarę :D Kiedy już dojechałyśmy na miejsce, wytoczyłyśmy się (ulubiony tekst Agi :P) z autobusu i takie zastanowienie „i co teraz?!” hehe :) Na początek postanowiłyśmy iść na Krupówki … Dotarłyśmy tam bez większych problemów, ale że było dosyć wcześnie, to wszystko pozamykane i mało ludzi ;) Wymyśliłyśmy więc, że poszukamy pensjonaciku w którym mieszkałam przez dwa tygodnie 8 lat temu ;) Pamiętałam tyle, że na początku koło banku u samej góry Krupówek trzeba było skręcić i że ten domek był koło jakiegoś kościoła … ;) To patrzymy na piękną mapę Gosi i widzimy, ze w pobliżu są dwa kościoły… Nawet niedaleko siebie, więc postanowiłyśmy podejść pod oba :D No i jeden faktycznie okazał się być tym właściwym, na nieszczęście ten drugi, ale grunt że trafiłyśmy ;) Najwięcej śmiechu było przy czytaniu mapy, bo ciągle się sprzeczałyśmy kto ma racje hehe :) Stoimy we trzy na środku chodnika, Ania trzyma mapę w środku, a obok Monia i Gosia próbują coś z tej mapy odczytać, tylko nie mogą, bo Ania przeraźliwie trzęsie rękami, bo się śmieje ;) Hihih:P Lub jak się kłóciłam z Monią o mapę :P:P:P Buhehe :) To nawet wyszło na zdjęciu :P

 

Później poszłyśmy szukać domu dziadka chłopaka Agi, i wydawało nam się, ze znalazłyśmy właściwy, ale jak się okazało po powrocie, to nie był ten… Mimo to, byłyśmy ponoć już blisko ;)

 

Później postanowiłyśmy pójść na Gubałówkę … Wyjechałyśmy na górę kolejką, potem tam poszliśmy na taki tor saneczkowy i było supcio hehe :) Na początku ja jechałam przed Agą, za Moką, która jechała przed Gośką :) Gosia nam odjechała a Monia jedzie, jedzie i zakręt jest – przy zakręcie tabliczka „hamuj” to Monia po hamulcach :P To ja tez po hamulcach, ale Aga nie i łup!łup! się ze mną zderzyła :P hehe śmieszne to było :P Później pojechałyśmy jeszcze raz, tym razem jechałam pierwsza, za mną Gośka i Monia i Gośce się trafił chyba jakiś wolniejszy pojazd, bo ja nie hamowałam w ogóle i one też, a były dalej :/ Ale ogólnie kuuupę śmiechu było :)

 

 

Później przeszłyśmy Gubałówkę wzdłuż w obie strony, prowadząc super inteligentne dialogi (nie wiem co mi się stało, normalnie jakaś niedysponowana intelektualnie byłam :P Rozmowy typu: dziewczyny kogoś cytują -„Ale my nie mamy nart!!!!” (bo z tego toru się wracało wyciągiem ;) tzn. wyciąg wyciągał saneczki z siedzącymi na nich ludźmi, z tym że to zauważyłam później ;)); ja –„Kto to powiedział???”; one – „TYYYYYY !!!!!!!!” Buehehehe ;))… Później zeszłyśmy sobie z Gubałówki na własnych nóżkach trasą stoku narciarskiego, obecnie nieczynnego :P I też było kupę śmiechu :P Aga się parę raz zatrzymywała na drewnianych belach, w ogóle zbiegałyśmy, śmiałyśmy się, Moka by sobie prawie przeze mnie coś zrobiła, na szczęście skończyło się na brudnych spodniach, bo ją przytrzymałam :D (jestem z siebie dumna ;P No może przemilczę fakt, że to przeze mnie się wywaliła bo jej nadepnęłam na spodnie, czy tam na nogę a szłyśmy w dół :P)…

 

Zmęczone, ale w doskonałych humorach, wróciłyśmy na Krupówki celem zjedzenia czegoś obiado-podobnego :P Monia i Gocha wybrały McDonalda, ja i Aga PizzeHut, gdzie Aga strasznie się wkurzyła na kelnera z fajnym irokezem :P:P:P Po obiadku, który trwał trochę ;) chciałyśmy się dostać w okolice skoczni narciarskiej, więc ruszyłyśmy Krupówkami do góry, a po drodze jacyś faceci tańczyli break dance’a, więc przystanęłyśmy i popatrzyłyśmy :D Super to tańczyli… Aż się zdobyłyśmy na szczodrość i cos tam im rzuciłyśmy do miski :P:P:P Ale byli fenomenalni, serio :P Potem wyłudziłyśmy po baloniku od TVP1 :P I ruszyłyśmy pod skocznie… Całą drogę gadałyśmy, mój balonik się bił z balonikiem Moki i ciągle mi uciekał a my go goniłyśmy hehe :D Dotarłyśmy pod Wielką Krokiew, pstryknęłyśmy sobie zdjęcie i wróciłyśmy, bo nie miałyśmy biletów na skoki hehe :D Wracając zakupiłyśmy oscypki i takie inne zakopiańskie (góralskie:P) specjalności :D I trafiłyśmy na jakieś trzy panie, które rozdawały gadżety z TVN Turbo :P Mi się trafił breloczek i zapach do samochodu :P A panie jeszcze miały flagi, ale nie rozdały ich, tylko weszły do jakiejś knajpy, a my chciałyśmy te flagi też i czekałyśmy chwilę, aż wyjdą, ale niestety chyba panie nie miały takiego zamiaru, więc Aga weszła do nich i poprosiła o flagi :D Później już postanowiłyśmy, że pójdziemy w stronę dworca, ale zahaczyłyśmy jeszcze o jakiś park, gdzie pękł mi balonik :( Chciałam się wracać i wziąć sobie jeszcze jednego, ale Aga się ze mną zamieniła za zapach do samochodu :D Potem poszłyśmy na dworzec i tam, no co tu dużo mówić, naszedł nas świetny humorek :D Bo jak inaczej mam tłumaczyć to, że siedziałyśmy sobie we cztery na pękającej ławce i wymieniałyśmy się podpaskami ??? hehe ;) Kobieta siedząca obok patrzyła się na nas ze zgorszeniem :P Przeszukałyśmy też plecak Agi, znajdując tam jakieś stare kartki z tekstami piosnek, więc co miałyśmy zrobić ??? Zaczynamy śpiewać !!! Heheh ;) Hitem numer 1 było "Ktoś mnie pokochał..."  hehehe ;) A potem przyjechał autobus i pierwszeństwo  mieli ludzie „z bilecikami z kasy” a my o takowych nie pomyślałyśmy :P Więc najpierw musiałyśmy puścić wszystkich, którzy jednak pomyśleli, potem parę osób, które się wepchały i kiedy weszliśmy do autobusu okazało się, że są wolne cztery miejsca… tylko rozsiane po całym pojeździe ;) I nikt się nie chciał zamienić miejscem !!!! Wapniaki jakieś :P W sumie ja z Agą i Moką siedziałyśmy w miarę blisko, tak że mogłyśmy gadać, ja i Aga prawie naprzeciwko, a mnie do Moni dzielił jeden fotel :P W końcu pan który ze mną siedział i z zaciekawieniem czytał gazetę zgodził się zamienić z Agą, przyprowadziłyśmy Gośkę z pierwszego siedzenia, gdzie zdążyła już wysłuchać części życiorysu jakiejś starszej pani :P (Gośka ma dziwne szczęście do takich ludzi, gdzie się nie znajdzie – czy w autobusie, czy na wyciągu na przykład – zawsze jedzie z kimś, kto jej opowiada swoje życie hehe ;)) i kiedy my siedziałyśmy we trzy na dwóch siedzeniach a Moka niewiele dalej było wesoło :D W sumie wesoło było już od początku :P No między nami a Monią jechała jakaś para, a chłopak był do złudzenia podobny do naszego kolegi z byłej klasy, a naprzeciwko nich jechało jakichś dwóch kolegów… I oni sobie gadali i my :D A widoki miałyśmy naprawdę chwilami straszne :P:P:P Śmiałyśmy się i robiłyśmy różne dziwne rzeczy :D Eeeno faaajnie było ;) Szkoda że się nie dowiedziałyśmy, skąd są ;)

 

Powrót nam minął bardzo szybko ;) Niestety ktoś mógł po mnie przyjechać „dopiero za godzinę” (ostatniego busa miałam dużo, dużo wcześniej :D), więc zwaliłam się do Agi… A tam ktoś do niej dzwoni czy to prawda, ze na zarabiu jakiś festyn jest na zakończenie lata (??) Miałyśmy ok. 15 minut, bo mój brat wcześniej dzwonił i mówił że już jedzie, ale ostro wskakujemy na rowery i pędzimy na Zarabie :D Po 14 godzinach na nogach :P Nie mogłyśmy pozwolić żeby coś nas ominęło :P Dotarłyśmy na Zarabie, ale tam nie było nic, więc gazem wracałyśmy, bez ani jednego zatrzymania, już myślałam że gardło i płuca za chwilę wypluję ;) W każdym razie udało nam  się,  zdążyłyśmy :) Lubię nas za takie spontaniczne akcje :P

 

No faaajnie było :D Może z mojego opisu tak nie wynika, ale naprawdę było suuuuuper :) A dzisiaj mi się towarzysze z autobusu śnili buhahaha :P

 

Niedługo zdjęcia wywołam, będzie pamiątka :D

 

I to byłoby na tyle na teraz :P Dziękuje wszystkim, którzy wytrwali do końca :P

 

Od dnia dzisiejszego będę pisała chyba jeszcze rzadziej, bo komputer się przeprowadza do pokoju moich rodziców :( Buuu nie zostawiaj mnie samej w tym strasznym świecie ;)

 

Pozdrowienia i buziaki !!!!!!! :)

 

 PS. (dopisane później) Właśnie !!!!!!! Dzięki Gosia że mi przypomniałaś :P No więc stoimy sobie na Krupówkach, i cos tam gadamy, a w pewnym momencie czuje jakąś łape na ramieniu... Taki dreszcz strachu mnie obleciał od góry do dołu, odwracam się z takim przerażeniem w oczach, a tam jakiś facet przebrany za kota z puszką "zbieram na mleko" :) buhahaha ale się przestraszyłam :D Normalnie to było straszne :P Hihihih :) I przepraszam za taką nudną notkę, ale musiałam to gdzieś napisać, a gdzie miałam indziej to zrobić, jak nie własnie na blogu ?! :>

 

tabakaaa : :
sie 24 2005 Dzisiaj do godziny 15:33 :)
Komentarze: 7

Połowa jednego z punktów do wykonania zrobiona… Dzisiaj były zakupki ;) Ale nie takie wielkie… W zasadzie poza łóżkiem nic sobie nie kupiłam ;) Oczywiście strasznie się przeraziłam, kiedy już byłam w tych sklepach – za tydzień się zaczyna rok szkolny, a ja nie mam zupełnie nic !!!! :) Ani torby, ani jakichś butów, nie wspominając już o zeszytach, książkach i innych takich duperelach ;) No i o nowych okularach, które sobie miałam sprawić ;) (z okularami jednak jest inny problem – musiałabym iść do mojego starego, obleśnego i wkurzającego okulisty, żeby mnie zbadał, spędziłabym w jego śmierdzącym mieszkaniu dwie dłużące się godziny… Grrrr, chciałam sobie zmienić lekarza, ale ten podobno dobrze bada … I wykłócaj się tu z rodzicami że u niego w domu śmierdzi, kiedy chodzi o twój wzrok heheh ;))… I co gorsza, w ogóle mi to nie przeszkadza ;) Kiedyś to już miesiąc przed 1 września miałam prawie wszystko skompletowane :P A teraz ??? Hehehe :) Najwyżej pójdę do nowej szkoły goła i wesoła, co tam :)

 

Miałam jechać dzisiaj na basenik, ale kurka no:

Po 1: Basenik nie znajduje się w mojej małej wiosce, tylko w miejscowości, w której chodziłam do szkoły, do której jedzie się ok. 20 minut busem …

Po 2: Pogoda taka, że się nie chce ruszać z domu …

Po 3: Zmęczona jestem jak cholera …

Więc (tak, wiem, ze zdania się nie zaczyna od „więc” ale w tym momencie to mnie kompletnie wali :P) pewnie nie wybiorę się już … Chociaż gdybym mieszkała tam gdzie jest basen, to pewnie bym się zmusiła ;)

 

W domku malowanie i zamiana pokojami między moim bratem, a rodzicami, więc totalny syf, mnie nie przeszkadza oczywiście, ale niektórym baaaaardzo i mnie gonią do sprzątania :( Buuu ;( Najchętniej siedziałabym w sowim pokoju i się z niego nie ruszała ;)

 

 

tabakaaa : :
sie 23 2005 Kilka ostatnich dni / Kilka najbliższych...
Komentarze: 6

Piszę rzadko ostatnio, bo nie wiem z jakiego powodu ciągle nie mam internetu, a jak już mam to na 1 minutkę, lub jeszcze krócej, i potem nagle znika … :( Ta notka jest więc pisana w Wordzie i kiedy przyjdzie ta „chwilka”, wkleję ją szybciutko, może się uda ;)

 

Wczoraj było ognisko :) Heheh faajnie w sumie było… Oczywiście było nas bardzo mało, chociaż miało być więcej :/ Ale padało podobno… Ta, pokropiło czasami, ale żeby zaraz padało ?! Bez przesady, z cukru nie jesteśmy ;) Chociaż zmieniliśmy punkt docelowy naszej wyprawy – pierwotnie mieliśmy iść na górę zwaną Mikołajem, a w końcu wylądowaliśmy na Zarabiu :) I to na dodatek początkowo nie z zamiarem rozpalenia ogniska (na krótko zrezygnowaliśmy z niego), acz zrobienia sobie spacerku :) I tak, podczas podróży, ktoś zobaczył znak drogowy <zakaz zatrzymywania się i postoju :P>, który leżał sobie na kamieniach na środku rzeki ;) A że rzeczka płytka, i po kamykach spokojnie dało się tam dotrzeć, Ania i Majzer poszli po niego, bo Ania sobie pomyślała, ze mogłaby go przywłaszczyć, skoro tak leży niechciany ;) Niestety, znak był razem ze słupkiem… I był dosyć ciężki :/ (swoją drogą komu chciało się go nieść aż od drogi <w sumie nie wiadomo nawet której ;)>, żeby go sobie zrzucić z wiszącego mostu?!) A nikt akurat nie miał przy sobie klucza, którym można by go było odkręcić… Szkoda ;) Miałabym do kolekcji hehe ;) 

 

Kiedy jednak dotarliśmy na miejsce, zobaczyliśmy kusząco wyglądający stos jakichś gałęzi, stwierdziliśmy, ze już nawet nie kropi, i w gruncie rzeczy możemy rozpalić ognisko nad rzeczką hehe :) I tak właśnie zrobiliśmy :) To znaczy rozpalanie zajęło ładne 1,5 godziny chyba, ale liczy się to, że w końcu nam się udało ;) Ania w tym czasie latała cały czas w kółko z aparatem kolegi, więc może będą jakieś zdjątka :P A niedaleko siedzieli jacyś ludzie  z małymi dziećmi, tez przy ognisku i mieli niezły z nas ubaw :) Hehehe, ale co tam … Grunt, że upiekliśmy sobie te kiełbaski (i chelbki:)) … Kilka wpadło do ogniska ;), kilka powyginało się na wszystkie strony jak banany (czy też ośmiornice, zależy z której strony patrzeć ;)). Ale fajnie było :) Kiedy zjedliśmy wszystko, co mieliśmy zjeść, poszliśmy na pobliski plac zabaw na huśtawki i takie inne fajne różne zabawki :) Mnie się ciągle myliła latarnia z księżycem ;) Szczególnie w momentach w których wisiałam z huśtawki do góry nogami ;) Gosia łapała światło z latarki i się poślizgnęła na trawie ;) W ogóle śmiesznie było :P A wspominałam już kiedyś że uwielbiam noc ? :> Pięknie jest o tej porze doby, nie ważne gdzie ;) Czyli pomijając ubłocone ulubione spodnie i ubłocone ulubione buciki, było super ;)

 

W weekend byłam w kuzyneczki w Rzeszowie :) Hehe, też było faaaajnie :P W sobotę pojechałyśmy do miasta, w poszukiwaniu trampek, ale niestety Ewusia zapomniała, ze mamy sobotę, podczas patrzenia na rozkłady jazdy autobusów miejskich, także :P Ale jakoś dotarłyśmy i wróciłyśmy :D Ludzi na chodnikach w sumie mało, aż się zdziwiłam, przecież była SOBOTA, POPOŁUDNIE, a to przecież nie jakieś małe miasteczko w końcu, bądź co bądź stolica województwa ;) Później pojechałyśmy na rowerki :) I było spoko, trochę się pośmiałyśmy, Ania by się raz prawie zabiła <hehehe ;)> … Noc spędziłyśmy w namiociku :D Noc była piękna… Gwiazdy, duży księżyc :D Było tak jasno, że o 4 wyszłyśmy sobie trochę poodbijać heheh :) Oglądnęłyśmy sobie tez „Apartament” na laptopie… No nie powiem, fajny filmik :D A laptop tez fajna rzecz heh można wziąć do namiotu i film oglądać :P XXI wiek i wszystko traci swoją magię, nawet nocowanie pod namiotem ;) :P W niedzielę wstałyśmy dosyć wcześnie, bo słonko tak grzało, że nie dało się wytrzymać, ale przez cały dzień byłyśmy trochę senne :P Poszłyśmy do kościoła, w którym dwóch facetów grało fajnie na bębenkach, później odbijałyśmy chwile i było spoko :) Dowiedziałam się, który to ten Ewusi Wojtuś :P:P:P Ale niestety potem trzeba było już wracać, więc wpakowałam się do samochodu i co się potem działo – nie wiem, bo momentalnie zasnęłam ;)

 

Moje plany na resztkę wakacji:

a)      remont pokoju ;)

b)      wypad do Zakopanego

c)      koncert Myslovitz w Nowym Sączu :P

d)      zakupki ;)

e)      basenik :P

f)        musze pojechać na rowerze na pocztę w mojej miejscowości, żeby zobaczyć, czy są kartki ;) Bo obiecałam wysłać hehehe :)

g)      I jeszcze wysłać do kolegi kartkę z Chorwacji :P ;) której zapomniałam wysłać stamtąd :P

 

I coś tam jeszcze było ... Mam nadzieję, ze uda mi się wypełnić wszystko :) Będzie ciężko, ale, zgodnie z reklamą Nike bodajrze :P "Impossible is nothing" heheh :)

 

Aha! I jeszcze prośba do Lets: podsasz mi hasło na Twojego bloga ???:> mój numer gg na dole :P Prosze bardzo ładnie :)

tabakaaa : :