Archiwum marzec 2006


mar 22 2006 Miesiąc temu
Komentarze: 7

 też była środa

 

 

 

 

to by było tyle refleksji na dzisiaj

teoretycznie

 

tabakaaa : :
mar 21 2006 phi
Komentarze: 4

Tytuł notki hołdem dla koleżanki z klasy – jej „phi” po prosu miażdży, dewastuje i zrównuje z ziemią. No i generalnie dobrze chyba opisuje mój obecny stan – phi, takie właśnie nic. Stan mojego umysłu, stan mojego ciała, stan mojego rozumu, stan mojego zdrowia. Żeby nie było, że skupiam się tylko na tym, co dzieje się w mojej głowie. Chociaż istotnie, głownie. Ale musze czasami przestań być obojętna na resztę, bo zajmując się głównie tym co myślę i czuję, wkrótce bym, mówiąc kolokwialnie, zeschizowała. A tego byśmy sobie przecież bardzo nie życzyli...

 

Nie piszę, kiedy dobrze lub nijak ostatnio – próbuję, kiedy gorzej, kiedy trzeba coś z siebie wyrzucić. Pewnie i tak nie wyjdzie. W każdym razie zdałam sobie sprawę i teraz boli. Moja bezradność obezwładnia, a głupota kole w oczy. Co zrobić, zapytałabym, ale boję się, że nic już nie pomoże.

 

W ogóle zauważyłam też ostatnimi czasy, że wielu rzeczy się boję. I do końca nawet nie wiadomo, przed czym ten lęk. Bo to nie jest tak, że czegoś nie umiem, tylko że boję się przełamać. Od dawna tak mam, w zasadzie od zawsze, ale jakoś wszystko co osiągnęłam, mimo ze nie ma tego wiele, wynikało właśnie z zaryzykowania i próby lęku przezwyciężenia. Jak dotąd obyło się bez większych upadków z tego powodu, co powinno zachęcać do dalszych prób, a jednak nie zachęca. Bo gdy względnie wygodnie tak jak jest, strach przed tym jak będzie później znów zwycięża. Oj, a tak być nie powinno. I jeśli tak jest, wniosek może być tylko jeden: starzeję się, gorzknieję i ogólnie przynudzam. A tego byśmy jeszcze bardziej przecież nie życzyli ...

 

tabakaaa : :
mar 04 2006 nowy miesiąc, wcale nie nowe życie.
Komentarze: 6

Marzec już mamy, a mną targają sprzeczności. Związku żadnego pomiędzy twymi dwoma faktami nie ma, o ile ten pierwszy był raczej luźną obserwacją i wnioskiem na początek, o tyle do drugiego nie mam już takiego lekkiego stosunku.

 

Coś się dzieje. Od jakiegoś czasu nie umiem sformułować swoich myśli, nie potrafię się wysłowić, zapominam pewnych wyrazów, nie wspominając już o opowiadaniu o swoich uczuciach, któremu zawsze towarzyszy zakłopotanie, zdenerwowanie i ogromna chęć powiedzenia tak wiele, że w końcu staje na niczym, no może oprócz zdawkowego, wyjąkanego w wielkich mękach „no wiesz...”. Nie wiem, co się ze mną dzieje, nie potrafię zebrać myśli, a jeśli już się uda, za chwilę znowu uciekają. Potrafię odpłynąć naprawdę daleko, siedzieć pół godziny ze wzrokiem martwo utkniętym w jednym punkcie, nie wiedząc na dobrą sprawę co się wokół mnie dzieje, i myśląc w zasadzie o niczym, bo ciągle o tym samym. Nie mam pojęcia co ze sobą zrobić, co zrobić z rękami, co zrobić z włosami, co zrobić z oczami, nie mogę znaleźć sobie miejsca. Mam albo ochotę śmiać się, albo płakać, nic poza tym, żadnych stanów przejściowych. W jednej chwili czuję przypływ dobrej energii, nadzieja dodaje mi skrzydeł i wydaje mi się, że świat należy do mnie, za moment mam ochotę coś rozwalić, czymś rzucić, jestem bezsilna, a wszystko wokół zdaje się być beznadziejne. Tak samo z jedzeniem, albo pożeram w tempie ekspresowym wszystko, co akurat mam pod ręką, albo nie jem nic, tylko grzebię widelcem po talerzu. Każdej wykonywanej czynności towarzyszy ta sama myśl, z tego samego powodu się budzę, jem, rozmawiam, chodzę spać... Trochę jestem jakby obok, bo nie żyję naprawdę, to nie jest życie dla życia, ale życie dla tego, lub przez to, albo może lepiej jedno i drugie. Czasem jest mi z tym bardzo dobrze, czasem okropnie. Najgorsze, że to „czasem” dzieli w czasie może jakieś piętnaście minut. Postanawiam sobie „dość, koniec z tym”, a za chwilę pławię się w tym i jest wcale miło. Nie mówiąc już o tym co się ze mną dzieje, gdy ma miejsce coś, co daje nadzieję, nawet jeśli trwa ona kilka ułamków sekundy. Świruję.

 

A teraz akurat jest to „czasem”, kiedy mi pasuje.

 

Tylko czy to nie jest tak na dłuższą metę trochę groźne ?!

 

 

tabakaaa : :